"Kij w mrowisko" lub doza wiadomości

Mam nadzieję, że i te kilka linijek refleksji, przyda nam się w codziennej pracy. Pozdrawiam.  

Teksty za: Henri J.M. Nouwen, Przekroczyć siebie, Poznań 2000.

Gościnność może być rozumiana jako model twórczej wymiany między ludźmi […] w relacji między nauczycielami i uczniami. Obszarem, który potrzebuje nowego ducha, odkupiającej i wyzwalającej duchowości, jest z pewnością pole edukacji, któremu tak wiele osób poświęca swoje życie lub przynajmniej jego znaczna część. Jednym z większych dramatów naszej kultury jest to, że miliony młodych ludzi spędza wiele godzin, dni, tygodni i lat na słuchaniu wykładów, czytaniu książek, pisaniu referatów, czując wobec tego coraz większy opór. Staje się to powszechnym zjawiskiem, że nauczyciele na wszystkich poziomach, od szkoły podstawowej po studia, są chwaleni już wtedy, gdy zdołają utrzymać uwagę sowich uczniów i zachęcić ich do pracy. Właściwie każdy student patrzy na swoją edukację jak długi, nie kończący się szereg zadań do wykonania. Jeśli istnieje jakaś kultura, której udało się zabić naturalną, spontaniczną ciekawość ludzi i stłumić żądzę wiedzy człowieka, to jest nasze technokratyczne społeczeństwo.

[…] Nauczanie zatem wymaga przede wszystkim stworzenia przestrzeni, w której studenci i nauczyciele mogliby bez lęku nawiązać wzajemny kontakt, a ich indywidualne życiowe doświadczenia stałyby się podstawowym i najbardziej wartościowym źródłem rozwoju i dojrzałości. Wymaga to wzajemnego zaufania, w którym ci, co nauczają, i ci, co się uczą, otwierają się na siebie. Nie są już przeciwnikami, ale uczestnikami tych samych zmagań, szukającymi tej samej prawdy. […]

Sytuacje nauczania, w których zarówno studenci, jak i nauczyciele odczuwają lęk przed odrzuceniem, zwątpienie i niewiarę w swe zdolności, gdy drąży ich tłumiony gniew, są antywychowawcze. Nikt nie ujawni swych najcenniejszych talentów tym, których się boi.

Czy jednak w grupie szkolnej jest w ogóle miejsce na gościnność? Nie jest to łatwe zadanie, ponieważ zarówno nauczyciele, jak i studenci są częścią wymagającej i rywalizującej społeczności, w której osobisty wzrost i rozwój stają się drugorzędne wobec zdolności wytwarzania i zarabiania – nie tylko na zaszczyty, ale i na życie. W takim nastawionym na wydajność społeczeństwie nawet w szkołach nie ma już czasu ani miejsca na pytania, po co żyjemy i kochamy, pracujemy i umieramy, które można by postawić, nie lękając się współzawodnictwa, rywalizacji czy kary.

A jednak z punktu widzenia chrześcijańskiej duchowości, nauczanie nadal oznacza zaangażowanie i stworzenie przestrzeni wolnej od lęku, gdzie takie pytania mogą się narodzić i można na nie znaleźć odpowiedź, nie gotową, ale będącą zachętą do poważnego i osobistego wkroczenia w problem.


Ponieważ za oknem zima zagościła na dobre, proponuję kilka słów o znaczeniu społecznego ciepła, wyjętych z książki Davida Fontana Psychologia dla nauczycieli, Poznań 1998 s. 348.

Dla wielu ludzi czymś niemożliwym jest okazywanie ciepła społecznego. Dzieciom często mówi się, że "tak się nie robi", tzn. nie wyraża się każdej z emocji. W każdym razie zakłopotanie, z jakim dorośli reagują na ekspresję emocjonalną dzieci, przekonuje je szybko, że lepiej jest ukrywać uczucia ciepła i otwartości, lepiej przestać być spontanicznym, unikać okazywania komuś emocji, powstrzymać się, jeżeli z czyjegoś powodu jest im przykro i chcą tej osobie pomóc. Ta nienaturalna rezerwa społeczna staje się przeszkodą w obrębie rodziny, pomiędzy przyjaciółmi i znajomymi, a ostatecznie w relacji chłopiec-dziewczyna. Umieszcza niepotrzebne bariery pomiędzy ludźmi i przyczynia się do poczucia izolacji społecznej i samotności, które osoba może odczuwać w swoim życiu.

Dzieci/ młodzież potrzebują pomocy w rozpoznawaniu własnych emocji i emocji innych, w dobieraniu właściwych słów i działań, by przekazywać uczucia, w rozpoznawaniu i przezwyciężaniu zbędnych reakcji niepewności i zakłopotania oraz w decydowaniu, jak reagować, kiedy sami są obiektem ciepła społecznego. Ważne jest, by dzieci/ młodzież zaakceptowali to, że każda osoba jest indywidualnością i będzie miała swoje charakterystyczne, niepowtarzalne sposoby funkcjonowania w relacjach społecznych. Błędem jest uważać, że każdy powinien myśleć i zachowywać się tak jak my i automatycznie go osądzać, jeśli tego nie robi. Ludzie rożnią się, prawdopodobnie od urodzenia, w swojej gotowości do dawania i odbierania ciepła społecznego, lecz dobry program wyrabiania umiejętności społecznych pozwala wyrażać każdej osobie - w sposoób naturalny i otwarty - jej uczucia koleżeństwa i wsparcia kierowane w stronę drugiego człowieka.

 

Dzieci z trudnościami  w uczeniu się

 

Zaloguj,